Jak produkować zdrowe, ekologiczne napoje na bazie starodawnych, babcinych receptur?

Historia o stylu życia i pasji, które zaowocowały biznesem. Historia odważnych decyzji i bezwzględnej konsekwencji w działaniu. Jak narodził się On Lemon – marka napojów, która od 2008 roku urosła do rangi kultowej, wykorzystującej ekologiczne trendy i zapomniane smaki z babcinych ogródków.

Na początku warto wspomnieć, że ojcowie założyciele On Lemon, byli szeregowymi pracownikami korporacji. Robert był głównym projektantem i stylistą znanej polskiej marki odzieżowej, a Daniel cieszył się życiem handlowca. Wszystko zmieniło się w 2009 roku. Podczas wyjazdu na festiwal muzyczny do Berlina, zwrócili uwagę na popularność napojów, wtedy zupełnie nieznanych w Polsce. Nie miały nic wspólnego z międzynarodowymi korporacjami - były „swoje” - lokalne.

Na start postanowili przetestować polskiego konsumenta. Zamiast od razu wypływać na głęboką wodę i rozpocząć własną produkcję, postanowili spędzić trochę czasu w brodziku pod czujnym okiem ratownika – zostali dystrybutorem napojów Fritz-Kola i Wostock.

 Dwa lata zbierali doświadczenie i uczyli się. Wreszcie postanowili! W 2012 roku ruszyła ich pierwsza autorska produkcja.

Na świat przychodzi John… tzn. On

Może się wydawać, że produkcja napojów to wielomilionowa inwestycja w setki maszyn. A tymczasem On Lemon potrzebował kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pierwsze partie powstawały u jednego z wytwórców na wschodzie Polski. Wystarczyło zakupić składniki na start, opłacić produkcję i wynajem małego kontenera na składowanie napojów.

Jako pierwsze na rynku pojawiły się takie marki jak Yerbata i lemoniada John Lemon. Bazowały i nadal bazują na filozofii, której celem jest przywrócenie zapomnianych smaków. Chodzi o nawiązanie do babcinych kompotów. Wtedy smak zawsze szedł w parze ze zdrowymi składnikami, które można było zerwać w przydomowym ogródku.

Śmiało można powiedzieć, że pierwsze przepisy producentów wpisują się w koncepcję DIY (ang. „do it yourself” – zrób to sam). Ojcowie Johna tajemnicę produkcji swoich napojów odkrywali w Internecie, na stronach książek i czerpiąc z doświadczenia śląskich gospodyń.

Podobnie wygląda kwestia nazwy i identyfikacji wizualnej. Robert i Daniel opracowali je samodzielnie, nawiązując do natury, muzyki i filozofii życia legendarnego muzyka Johna Lennona.

Nie produkcja. Nie marketing. Nie konkurencja. Największym problemem była sprzedaż. Jako rozwiązanie tego aspektu wybrano współpracę głównie z lokalami gastronomicznymi. Jednak sporym wyzwaniem było przekonać menedżerów lokali i ich właścicieli do zupełnie nieznanego produktu.

Mocną stroną On Lemona były i są składniki. Do produkcji wykorzystuje się wysokiej jakości, zdrowe produkty. Napoje są pasteryzowane, a nie konserwowane i co najważniejsze… świetnie smakują. „Jak to udowodnić”? – to pytanie stawiali sobie Robert i Daniel. Postawili na degustacje. Specjalnie przygotowanymi próbkami częstowali zarówno potencjalnych dystrybutorów, jak i klientów końcowych – w końcu to oni decydują czy kupią produkt. Ta operacja stanowiła znaczną część inwestycji. Pokrycie początkowych kosztów sprawiło, że wynagrodzenie otrzymali dopiero po kilku miesiącach obecności na rynku. Ale opłaciło się. Dziś mają prawdziwe żniwa.

Okres dojrzałości

Na początku działalności wprowadzali na rynek co najwyżej kilkadziesiąt butelek. Teraz Polskę zalewa ponad milion sztuk produktu rocznie. Na początku pracowali we dwóch. Dziś jest ich dwunastu – to głównie brand managerowie oraz pracownicy logistyki.

Część obowiązków założycieli firmy przejęli podwykonawcy. Oprócz lokalnych dostawców, w łańcuchu produkcji napojów, znaleźć można producentów ekoetykiet i kapsli oraz designerów, dbających o identyfikację wizualną. Wśród kontrahentów są również księgowi, drukarnia i huta szkła, w której zamawiane są butelki z bardzo grubego szkła. Kwestia wytrzymałości jest kluczowa, ponieważ napoje są pasteryzowane.

Powiększyła się również powierzchnia magazynowa i biurowa. Obecnie siedziba znajduje się w Katowicach, przy ulicy Porcelanowej. Zmieniono także miejsce produkcji – położenie jest tajemnicą.

Warto zauważyć, że marketing prowadzony przez Daniela i Roberta przyciąga wzrok i doskonale wpasowuje się w grupę docelową. Oprócz standardowych działań, takich jak brandowane lodówki czy standy, On Lemon i Yerbata kreują świadomie swój wizerunek i angażują się w styl życia swojego konsumenta. Logo wspomnianych marek znajdziesz na leżakach, stojakach na rowery, parasolach gastronomicznych czy beczkach wykorzystywanych jako stoliki.

Zwróć też uwagę na ideę biznesową – „nie oglądać się na innych”. Podążając tą drogą - On Lemon co roku stara się zaskakiwać swoich fanów zarówno gadżetami, jak i angażowaniem się w wydarzenia bliskie ich zainteresowaniom. Dlatego napoje Daniela i Roberta spotkamy na imprezach kulturalnych, filmowych, modowych czy muzycznych.

Aż 99% produkcji On Lemon trafia na rynek gastronomiczny, a pozostały procent do sklepów ekologicznych. Aktualnie marka współpracuje z ponad 40 dystrybutorami. Napoje można kupić w każdym większym mieście w Polsce – zaczynając od Trójmiasta, odwiedzając Toruń i Warszawę, kończąc na Nowym Sączu i Zakopanem. Ale na szczęście biznes nie zna granic i On Lemon jest dostępny dla konsumentów z 14 innych państw. Piją go m.in. mieszkańcy Austrii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Litwy, Szwajcarii, Szwecji, Słowacji czy Węgier.

Co w planach?

On Lemon postanowił odwiedzić mniejsze polskie miejscowości. Ale Robert i Daniel planują również podbijanie kolejnych rynków zagranicznych. Których? To na razie tajemnica.

On Lemon chce się pokazać na półkach z nowymi produktami. Marka planuje wejść w kategorie napojów bio i bezcukrowych – produkcja oparta tylko na owocach (nawet bez słodzącej stewii czy agawy). Sposób dystrybucji nowości ma pozostać bez większych zmian. Kluczowe wciąż będą restauracje, kawiarnie czy hotele, ale planowane jest silniejsze wejście w sklepy ze zdrową żywnością.

Zdobądź i rozwijaj swoje kwalifikacje. Klienci szukają jakości, a to może zapewnić Twój profesjonalizm.

1. Ucz się z pewnością znasz się na produkcji napojów, ale to nie wszystko. Jako producentowi będą Ci potrzebne kwalifikacje z różnych obszarów – sprzedaży, marketingu, negocjacji itp. – szukaj kierunków studiów (np. technolog żywienia) oraz kursów.

2. Uczestnicz w konferencjach i targach poznasz ludzi i firmy z branży, dowiesz się o nowych rozwiązaniach i technologiach. Znajdziesz również inspiracje, jak prezentować swoje pomysły. Przykłady: Polagra Food Poznań, WorldFood Warsaw, Międzynarodowe Targi Żywności i Napojów Warszawa, Warsaw Food EXPO, Międzynarodowe Targi Żywności Ekologicznej i Naturalnej Natura Food i beECO, Centralne Targi Spożywcze, TAR ECO – Targi Żywności Naturalnej i Zdrowego Stylu Życia, Targi Firm FMCG, Kongres Rynku FMCG, Targi Orzeł Dystrybucji FMCG i wiele innych. W Polsce działa wiele instytucji branżowych, np.: - Krajowe Stowarzyszenie Producentów Napojów Bezalkoholowych - Krajowa Unia Producentów Soków i Napojów Bezalkoholowych - Krajowa Izba Gospodarcza Przemysł Rozlewniczy - Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków.

   W Polsce działa wiele instytucji branżowych, np.:
   - Krajowe Stowarzyszenie Producentów Napojów Bezalkoholowych
   - Krajowa Unia Producentów Soków i Napojów Bezalkoholowych
   - Krajowa Izba Gospodarcza Przemysł Rozlewniczy
   - Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków.

3. Podpatruj konkurencję zrób własną listę najlepszych producentów napojów – zarówno tych, którym się udało, jak również tych zapomnianych. Zostań ich klientem, przeanalizuj produkt i sposoby działania, poszukaj inspiracji dla swojego projektu.

4. Czytaj zaopatrz się w branżową lekturę, np. Biokurier, Magazyn – Zdrowia, korzystaj z forów dyskusyjnych.

   Inne czasopisma:

   - Pracownik Fizyczny

   - Kierunek Spożywczy

   - Magazyn Spożywczy

• Sok - zgodnie z prawem Unii Europejskiej, sokiem można nazwać napój, który jest zdolny do fermentacji, ale nie jest sfermentowany. Musi być wyprodukowany ze zdrowych, dojrzałych, świeżych lub schłodzonych owoców czy warzyw. Jego kolor, smak i zapach nie mogą odbiegać od naturalnych cech owoców, z których został zrobiony. Dobry sok powinien zawierać od 85 do 100 proc. owoców. Jeśli cukier nie przekracza 15 g/l, nie trzeba tego deklarować na opakowaniu. Cukru nie może być więcej niż 150g/l.

• Nektar - to rozcieńczony sok z wodą, przecier lub mieszanina tych produktów.

  Minimalna zawartość soku w nektarze została ściśle określona i wynosi:
  – 50 proc. dla jabłek, gruszek, pomarańczy, brzoskwiń i ananasów,
  – 40 proc. dla jeżyn, malin, truskawek, czereśni i moreli,
  – 35 proc. dla wiśni,
  – 30 proc. dla śliwek, agrestu i żurawiny,
  – nie mniej niż 25 proc. dla czarnej, białej i czerwonej porzeczki, cytryny, bananów, granatów, guawy, mango i papai. 

• Bezalkoholowe napoje produkowane na bazie soków - nie ma żadnych limitów, które dokładnie określają zawartość owoców. Na pewno jest w nich mniej soku niż w nektarach.

  Napoje mogą zawierać następujące dodatki:
  – aromaty,
  – barwniki naturalne i sztuczne,
  – konserwanty,
  – sztuczne substancje słodzące. 

   

  Źródło: Poradnik Zdrowie, poradnikzdrowie.pl, 2018-08-02

• Zastanów się, jaki napój chcesz produkować - wybór jest naprawdę duży. Od soków, przez nektary i napoje - po energetyki czy lekkie napoje alkoholowe. Poczytaj o branży i sprawdź, co piszą. Duże koncerny, takie jak Grupa Żywiec czy Kompania Piwowarska od jakiegoś czasu mówią o dużym zapotrzebowaniu na piwa i napoje bezalkoholowe, które smakiem i zapachem będą zbliżone do ich alkoholowych odpowiedników. Co ciekawe, rzeczywiście zanotowano wzrost popytu na te produkty. Kto wie, być może właśnie w tym obszarze znajduje się Twoja nisza?

• Wymyśl nazwę - powinna być chwytliwa, ale nie może łamać praw autorskich – nie chcesz przecież chodzić po sądach czy płacić dużych pieniędzy za ugodę. Jeśli nie masz pomysłu, możesz zgłosić się do agencji reklamowej, która pomoże wymyślić Ci koncepcję oraz stworzy plan promocji nowego produktu.

• Wybierz właściwy moment - wszelkie napoje najlepiej sprzedają się w okresie wakacyjnym, kiedy jest ciepło i ludzie chcą się ochłodzić. Może właśnie wtedy najlepiej wprowadzić produkt na rynek?

• Sprawdź, w których sklepach praktykuje się „opłatę półkową”. „Opłata półkowa” - dzięki temu będziesz wiedzieć, ile pieniędzy musisz mieć przygotowanych przed samym wprowadzeniem produktu na półki.

• Pomyśl nad efektem WOW - to może być coś na wewnętrznej stronie etykiety, na kapslu, a może jakiś konkurs, który zachęci do kupowania właśnie Twojego napoju. Możesz też pomyśleć o trendzie eco i podjąć współpracę z jakąś fundacją czy też zorganizować akcję sadzenia drzew, kwiatów. Takie działania CSR dobrze świadczą o marce i są bardzo mile widziane przez konsumentów.